chce podziekowac za poprzednia notke mojej Nadzieji :* i koffanym osoba ktora sie tam wpisaly :*..... postanowilam napisac nowa notke ktora mysle ze niebedzie dluga ale sie zobaczy (wyjdzie w praniu)...troche mi odwala ale trudno... chcialam napisac ze czuje sie pusta bo ludzie potrafia wszystko zabrac, od ukochaniej osoby przez marzenia az do naszej wlasnosci, ktora w prawdzie jast nasza nadzieja(niechodzimi tu o Gośke:*), bo to ona utrzumywala mnie przy zyciu nienapisze co to jeste bo to jush moja sprwa. oni potrafa zabrac wszystko ja niewiem czy to ma byc tylko po to bym cierpiala czy oni lubia patrzec jak czlowiek sie meczy amyka w sobie. zabrano mi cos wiecej niz tylko poczucie ze moge do tego wrocic i ze nikt sie tym nieprzejmie gdy bede taka jaka jestem. a ja niechce sie zmieniac ;( i niechce zeby oni uwazali ze jak ktos sluchajac tej samej muzyki co ja, mowiac o smierci, to staje sie do mie podobmym. tak jest w mojej klasie ale niebede mowic imionami czy nazwiskami niebede rzucac wyzwisk na nikogo bo to nie ma sensu....
to wszystko co kiedys mnie cieszylo to co kiedys bylo kojarzone ze mna odeszlo i jush nie wroci.....bedzie mi tego brakowac
i tak wiem ze wiekszsci sie niechce tego czytac, ale jak chcecie poczesci mnie zrozumiec to zycze milego czytania
a teraz zastanowcie sie co w przez nich straciliscie moze sie dowiecie :*